Do Malezji przyjechałam w konkretnym celu – aby w łatwy i tani sposób przedostać się do Singapuru, a przy okazji przedłużyć wizę tajską. Gdybyśmy nie opuściły Tajlandii choć na chwilę, nasz pobyt trwałby razem 31 dni, czyli o jeden dzień dłużej niż pozwalają na to warunki darmo
Fot 1. Agnieszka Kłos | widok z samolotu na Malezję
Jeśli wszystkie rzeczy, które mogą zaskoczyć turystę w Japoniii innych krajach Azji nie robią na tobie wrażenia, nie martw się. W Malezji z pewnością nie będziesz się nudzić. Odkryjesz tu kilka dziwnych dla Europejczyka zasad. Można się z nich śmiać, ale trzeba ich przestrzegać. Większość zakazów dotyczy środków transportu. Nie można w nich jeść i pić, żuć gumy, palić, śmiecić, przytulać się i całować. Te dwa ostatnie zakazy dotyczą również miejsc publicznych. Publiczne okazywanie sobie czułości jest karane, tak samo jak jedzenie w miejscach publicznych śmierdzącego owocu – duriana. Podobnie jak w Tajlandii czy Singapurze, posiadanie bądź bycie pod wpływem narkotyków, jest surowo karane, łącznie z karą śmierci.
Fot 2. Materiał własny | Zakazy w publicznych środkach transportu
Dużym minusem są ceny alkoholu, polskiego turystę mogą wręcz przerazić. Ceny puszki piwa w supermarkecie zaczynają się od 12 zł i rosną. Wynika to z braku produkcji piwa w samej Malezji, ze względu na religię piwo importuje się od sąsiadów, co przekłada się na koszty transportu, wysokiego cła i akcyzę.
Malezja jest w 60 % muzułmańska. Widać to po ubiorze kobiet. Nie zakrywają one jednak całego ciała, jedynie włosy i szyję. Zarówno sukienki, spódnice i chusty są kolorowe. Kobiety ubierają się bardzo elegancko i modnie. Na ulicach jest pełno reklam azjatyckich marek z udziałem muzułmanek. Chociaż reklamy szamponu do włosów z modelką z zakrytymi włosami zawsze troszkę śmieszą 🙂 Pociągi i metro mają osobne przedziały dla kobiet, z którego mężczyźni zostaną grzecznie wyproszeni przez konduktorów.
40 % społeczeństwa, która jest wyznania innych religii, m.in. buddyzmu, hinduizmu czy chrześcijaństwa wprowadza różnorodność. Dlatego oprócz muzułmanek z zakrytymi głowami, możemy spotkać europejsko ubranych Malezyjczyków. To samo tyczy się kuchni. Jest pełno restauracji typu halal (bez wieprzowiny), ale w dzielnicy chińskiej można ją już spokojnie zjeść. Malezja jest pierwszym państwem, który odwiedziłam, w którym wyraźnie widoczna jest dominacja islamu. W Kuala Lumpur co krok można natknąć się na meczet lub budynek, który wygląda jak meczet. Cechy architektoniczne meczetów mają budynki użyteczności publicznej: muzea, dworce, szkoły, urzędy itd.
Fot 3. Agnieszka Kłos | Narodowe Muzeum Tekstyliów, Kuala Lumpur
Po Kuala Lumpur kursują darmowe, klimatyzowane autobusy, które zawożą turystów do głównych atrakcji turystycznych. W autobusach jest dostępne darmowe WIFI.
Fot 4. Agnieszka Kłos | Mapa połączeń darmowych autobusów w Kuala Lumpur
W Malezji obowiązuje Ringgit malezyjski (RM), który jest prawie jeden do jednego ze złotym polskim
1 RM = 0,91 zł
1 zł = 1,08 RM
Mniejszym pieniądzem jest tzw. sen 1 RM = 100 snów 🙂
Fot 5. Agnieszka Kłos | Kuala Lumpur
Dziwnym zjawiskiem w Malezji, z którym spotykałyśmy się przez te 5 dni na prawdę często to podchodzenie do nas i pytanie się o możliwość zrobienia sobie z nami zdjęcia. Na początku nam to nie przeszkadzało, ale gdy zapytała się 10 czy 15 osoba zaczęłyśmy odmawiać
Kolejną zaskakującą rzeczą było pytanie nas na ulicy, w sklepach o numer telefonu. Zaciekawiło nas to aż tak bardzo, że postanowiłyśmy zapytać o to recepcjonistę, w naszym hostelu, który pochodzi z Pakistanu i już od paru lat mieszka w Malezji. Okazuje się, że w ten sposób Malezyjczycy poznają nowych ludzi i bardzo często z takich spotkać na ulicy tworzą się późniejsze związki. Jest to bardzo popularny sposób nawiązywania znajomości w tym kraju, choć gdy na lotnisku zaczepiały nas osoby kontrolująca bagaże, budziło to trochę niepokój.
Fot 6. Agnieszka Kłos | Kuala Lumpur
A jakie są wasze podróżnicze ciekawostki? Zaskoczyło Was coś w kulturze krajów azjatyckich? 🙂
Z podróżniczymi pozdrowieniami!