Regularna wymiana naciągu w rakiecie do squasha to jeden z fundamentów radości z gry. Stary, zniszczony czy zbyt mocno poluzowany naciąg może być przyczyną słabszej gry, a w konsekwencji niezadowalających wyników. Poza terminową wymianą bardzo ważne jest również to, jaki naciąg wybieramy oraz z jaką siłą jest on naciągany. Jeśli chcesz dowiedzieć się, na co zwrócić uwagę przy dobieraniu naciągu oraz od czego uzależniać siłę naciągania – koniecznie przeczytaj ten artykuł!
Dobry naciąg do squasha to taki, który nie obciąża ręki, daje komfort podczas gry oraz sprawia, że uderzenia zawodnika stają się pewne. Już w tym miejscu należy zaznaczyć, że nie ma jednego idealnego naciągu, który będzie pasował wszystkim graczom, a nawet większości z nich. Wszystko dlatego, że każdy zawodnik może być na różnym poziomie zaawansowania, prezentować odmienny styl gry, a przy tym mieć zupełnie inne mocne i słabe strony.
Wprawdzie możliwość wyboru naciągu do rakiety do squasha nie jest aż tak duża, jak w przypadku naciągów tenisowych, ale i tak gracze (zwłaszcza na poziomie początkującym) mogą mieć problem z dobraniem właściwych strun. Jeśli zatem poszukujesz naciągu do squasha dla siebie, ale nie wiesz czym kierować się przy wyborze, zacznij sprawdzenia parametrów swojej rakiety. Szczególnie istotna w tym przypadku będzie jej sztywność. Wszystko dlatego, że to ona odpowiada za kwestie związane z mocą uderzeń oraz kontrolą. Zasada jest prosta – im większa sztywność, tym łatwiej nadać piłce moc, natomiast im sztywność jest mniejsza, tym łatwiej kontrolować uderzenia, lecz odbija się to na dynamice.
Sztywność ramy ma bezpośredni związek z tym, z jaką siłą wciąga się naciąg. Zakres siły, z jaką wciąga się rakiety do squasha, waha się od 8 do 14 kilogramów. Im większe naprężenie, tym lepsza kontrola, z kolei im mniejsze, tym łatwiej nadać piłce moc. Jeśli posiadasz rakietę o dużej sztywności (tj. około 80 punktów), to zakładanie naciągu z niską siłą nie będzie dobrym pomysłem. Powstanie bowiem wówczas „efekt katapulty” – zagrywane piłki będą leciały z dużą siłą, lecz kontrolowanie uderzeń będzie bardzo utrudnione. Można zatem przyjąć, że sztywne ramy najlepiej wciągać z większą siłą (12–14 kg), a te miękkie z mniejszą (8–12 kg).
Patrząc na to, jak dużo naciągów do squasha można znaleźć w sprzedaży, mogłoby się wydawać, że ich rodzajów jest bardzo wiele. Tymczasem zawodnicy uprawiający tę dyscyplinę korzystają praktycznie z jednego rodzaju – naciągów syntetycznych. Poszczególne modele różnią się między sobą głównie pod względem zaawansowania technologicznego. Najprostsze, podstawowe naciągi do squasha są zbudowane z miękkiego rdzenia, otoczki wielowłóknistej oraz warstwy ochraniającej. Te bardziej zaawansowane mają zazwyczaj bardziej skomplikowaną konstrukcję wewnętrzną, np. rdzenie o różnych kształtach czy dodatkowe włókna, które zwiększają wytrzymałość naciągu lub dynamikę. Przykładem strun zwiększających dynamikę gry jest Tecnifibre TF DNAMX VP1.2. Według producenta zwiększa on moc uderzeń o 4% w porównaniu do przeciętnego naciągu marki Tecnifibre.
Pozostając przy kwestii samych naciągów do squasha, nie można nie wspomnieć o tym, jak duże znaczenie ma grubość strun. Może się ona wahać od 1,05 do 1,30 mm, ale najbardziej popularne naciągi występują w grubościach od 1,15 do 1,25 mm. Jak łatwo się domyślić, grubsze struny są bardziej wytrzymałe od cieńszych. Mają jednak jeden istotny minus – dają zdecydowanie mniej kontroli i czucia podczas uderzeń niż naciągi cienkie.
Początkowi gracze zazwyczaj nie potrzebują zaawansowanych naciągów. Na tym etapie zdecydowanie lepiej stawiać na podstawowe naciągi syntetyczne, które są tańsze i w zupełności wystarczające. Kwestie ekonomiczne wydają się o tyle istotne, że w przypadku regularnej gry wymiana naciągu powinna się odbywać regularnie, tj. przynajmniej raz na trzy miesiące. Podczas gry, ale również pod wpływem działania innych czynników, takich jak słońce czy wilgoć, naciągi tracą swoje właściwości. Jeśli zatem poczujesz, że w pewnym momencie gra ci się gorzej (np. straciłeś kontrolę, popełniasz więcej błędów), a dawno nie wymieniałeś naciągu, to znak, że być może najwyższy czas się tym zająć.