Podstawową zasadą dbania o wspólne bezpieczeństwo jest noszenie maseczek w przestrzeni publicznej oraz zachowanie dystansu. O ile dystans na basenie łatwo da się utrzymać, o tyle ciężko wyobrazić sobie pływaka z maseczką na twarzy! Dlatego wiele osób zastanawia się, czy basen zwiększa ryzyko zachorowania na koronawirusa. Jak uchronić się przed koronawirusem na basenie? Co jest prawdą, a co szkodliwie powielanym mitem o basenach i koronawirusie? Wyjaśniamy!
Pływanie na basenie ma mnóstwo zdrowotnych korzyści, m.in. świetnie wpływa na kręgosłup. Jednak w związku z pandemią koronawirusa wiele osób boi się korzystać z pływalni (gdy są otwarte). Obawiają się, że woda może zwiększać ryzyko zakażenia. Ponadto zwracają uwagę na to, że na basenie nie da się nosić maseczki, która jest przecież podstawowym zabezpieczeniem przed wirusami przenoszonymi drogą kropelkową.
Tymczasem lekarze podkreślają, że nie da się zarazić koronawirusem z wody basenowej. Po pierwsze woda (jak zawsze) jest regularnie dezynfekowana, a więc znajduje się w niej duża ilość podchlorynu sodu, ozonu czy dwutlenku chloru. Ponieważ dodawane są do wody w wysokich stężeniach, to mają długotrwałą skuteczność. Warto też zwrócić uwagę na promieniowanie lamp UV, które wykazuje działanie wirusobójcze podczas naświetlania wody. Od wybuchu pandemii nie zarejestrowano przypadku zakażenia koronawirusem za pomocą wody basenowej. W związku z tym śmiało można zaliczyć tę teorię do mitów.
Natomiast faktem jest, że pewne zagrożenie może stwarzać brak maseczki, ale tylko wtedy, gdy nie zostanie zachowana odpowiednia odległość od innych osób! Tak jak na co dzień staramy się trzymać dystans społeczny, tak i na torach na basenie nie może być już tłoku. W szatni, gdy tylko to możliwe (po skończonej higienie), należy już nałożyć maseczkę. W ten sposób dba się o wspólne bezpieczeństwo.
Ryzyko zakażenia koronawirusem na basenie stwarza nie woda, a skupiska ludzkie. Z tego względu wszystkie pływalnie, dostosowując się do aktualnych obostrzeń, ograniczają liczbę osób, które mogą wejść na pływalnię. Na jednym torze może znajdować się maksymalnie jedna osoba (na większości pływalni, ostatecznie zależy to od wielkości basenu). Gdy dochodzi do mijania się pływaków, należy mijać się lewą stroną i maksymalnie się nawzajem od siebie odsunąć. Konieczna jest także standardowa dezynfekcja na terenie pływalni.
Wszystkie baseny regularne sprawdzają stan wody w basenie. Zresztą – robią to od zawsze, ponieważ tak nakazują przepisy sanitarne. W razie wykrycia jakiegokolwiek wirusa bądź bakterii, które mogą zagrażać ludziom, woda jest wymieniana. Ponadto zmiana wody w basenie jest standardową, regularną czynnością zapewniającą bezpieczeństwo użytkowników.
Ważne! Podczas rutynowych badań wody na obecność koronawirusa może się okazać, że zostanie on wykryty w próbce wody. Zawsze są będą to jednak ilości śladowe – dokładnie takie, które mogą znajdować się na wielu różnych powierzchniach… Najważniejsze, aby nie były tzw. inokulum – tak określa się liczbę patogenu, która zaraża.
Nie wypływaj na głębokość, na której nie masz gruntu, jeśli słabo pływasz. Pozostać w strefie, w której w razie potrzeby od razu możesz złapać grunt albo złapać się krawędzi basenu (tory zewnętrzne). Przed wejściem na basen weź prysznic, używając żelu albo mydła i zawsze miej ze sobą czysty kostium kąpielowy oraz klapki. Utrzymuj dystans w stosunku do innych pływaków i nie wypływaj na tor, na którym już ktoś trenuje.
Jeśli mocno obawiasz się zakażenia, ale brakuje ci basenu, możesz trenować pływanie na sucho. Wiadomo, że to nie to samo, ale warto pamiętać o regularnym treningu mięśni używanych do pływania.
Możesz także pływać w jeziorze, kiedy woda jest bardzo zimna, ale to wymaga odpowiedniego przygotowania. Nigdy nie pływaj bez pianki neoprenowej! Wyjątkiem jest morsowanie, ale w tym przypadku nie pływasz, tylko przebywasz w wodzie nieruchomo przed 2-3 minuty po wcześniej wykonanej rozgrzewce. Do morsowania potrzebne ci będą buty neoprenowe, czapka i rękawiczki.