Bieganie naturalne – bez obuwia – cieszy się coraz większą popularnością. Posiada sporo zalet, ale jeśli będzie wykonywane nieprawidłowo, to może doprowadzić do urazów i przeciążeń. Jak zacząć bieganie boso? Czy każdy może trenować w ten sposób? Poznaj najważniejsze informacje na temat biegania naturalnego i sprawdź, czy to coś dla ciebie!
Opinie na ten temat są podzielone. Zwolennicy biegania bez butów określają porzucenie obuwia jako “powrót do korzeni”. Bezpośredni kontakt stopy z podłożem na zwiększać siłę mięśni stopy oraz podudzia. Według niektórych ekspertów koryguje także technikę biegu. Na pewno bieganie bez ochrony stóp wzmacnia odporność i pozytywnie wpływa na pracę wielu narządów poprzez swoisty masaż. Na stopach znajdują się receptory – komórki zmysłowe są połączone z narządami, a więc powierzchni, po której biegamy, ma wpływ nie tylko na podeszwy stóp.
Jednak bieganie boso to też pewne zagrożenia. Te najbardziej oczywiste to szkło, szyszki i wszystko to, co może nas skaleczyć. Kobiety biegaczki mogą być niezadowolone, kiedy podeszwy ich stóp naturalnie stwardnieją, co wpłynie na ich estetyczny wygląd. Znaczenie ma także klimat, w którym trenujemy. Dopóki jest ciepło, to ten styl biegania jest naprawdę przyjemny. Wie o tym każdy, kto choć raz spacerował na boso nadmorskim brzegiem albo po świeżej trawie. Bieganie bez butów na mrozie wpływa na ścięgna. Najmocniej obrywa ścięgno Achillesa. W najgorszym przypadku można doprowadzić do długotrwałego zapalenia ścięgien.
Musimy mocno uważać na stan swojego organizmu podczas biegania, ponieważ bez butów jesteśmy bardziej narażeni na urazy przeciążeniowe. Specjalistyczne buty posiadają amortyzatory, które odciążają stawy, przede wszystkim kostki i stopy. W tym przypadku nie mamy tej amortyzacji. Może się więc okazać, że nie pobiegniemy tak samo szybko jak w butach. Chyba że będziemy pamiętać o właściwej dla bosych biegaczy technice biegania.
Nie zaczynajmy od razu wychodzić na wszystkie wybiegania bez butów. Zacznijmy stopniowo, od jednego biegania boso w tygodniu. Z czasem możemy zwiększać tę liczbę. Zamiast całkowitego biegania boso można zastosować tzw. obuwie minimalistyczne na bardzo cienkiej podeszwie, które daje wrażenie, jakbyśmy nic nie mieli na nogach. Treningi bez obuwia najlepiej zacząć latem. Na początek spróbujmy biegu na miękkich powierzchniach – do momentu, w którym nie opanujemy prawidłowej techniki stawiania stopy. Idealne do nauki będą plaże, a także miękka powierzchnia bieżni domowej. Na siłowni raczej nikt nam nie pozwoli na ściągnięcie butów – to kwestia higieny.
Biegając boso uważaj, aby nie lądować na piętach. Utrzymuj zrównoważoną postawę z delikatnym wychyleniem w przód, a przy tym ląduj na śródstopiu. Powinno być to lądowanie miękkie, ze zgiętym kolanem. Chronimy w ten sposób stawy i unikamy urazów przeciążeniowych. Ważna jest też wysoka kadencja biegu (180 kroków na minutę). Gwarantuje lekkie i niebolesne stawianie stóp. Im twardsza powierzchnia, tym delikatniej powinniśmy lądować.
Jak widać nie w każdej sytuacji podstawowym wyposażeniem biegacza są buty do biegania. Patrząc jednak na wiele zagrożeń, a także brak licznych badań potwierdzających zalety biegania boso, warto je mieć i stosować kompromis, w którym bieganie bez butów jest treningiem uzupełniającym.
Niestety nie każdy może pozwolić sobie na taką formę aktywności. Przeciwwskazania do biegania boso to:
Do biegania boso w każdych warunkach wstępnie przygotowane są osoby morsujące, które często wykonują rozgrzewkę bez butów. Biegać boso może większość osób, choć nie każdy chce to robić. Kluczem jest spróbowanie choć raz, aby się przekonać, czy taka aktywność nam się podoba.