Żółtka i czerwona kartka w siatkówce to oficjalne ostrzeżenia dla zawodnika. W tej dyscyplinie sportu nie trzeba czekać na pojawienie się żółtej kartki, aby później zobaczyć czerwoną. To sędzia decyduje, kiedy i za jakie zachowanie pokaże nam “czerwone ostrzeżenie”. Najczęściej, zanim w ogóle zobaczymy kartkę, sędzia będzie nas upominał słownie. Jeśli to nie poskutkuje, pojawią się kartki. Nawet dwie naraz – żółta i czerwona – będą oznaczać wykluczenie z gry do momentu zakończenia seta. Ostateczną karą jest dyskwalifikacja zawodnika za uporczywe, powtarzające się, niesportowe zachowania.
Zasady gry w siatkówkę jasno określają zakres kar za niewłaściwe akcje. Żółta kartka to oficjalne upomnienie na złe zachowanie na boisku. Złe, czyli jakie? Za niesportowe i na tyle trudne, że warte żółtej kartki, uznaje się: kopanie piłki do siatkówki, szarpanie siatki (mocne przejawy złości), odmawianie podania piłki przeciwnikom (np. do serwisu), obraźliwe traktowanie sędziego i przeciwników, zaburzanie płynności gry. Zazwyczaj żółtka kartka pojawia się w momencie, w którym nie podziałały wcześniejsze upomnienia słowne.
Z kolei czerwona kartka to sygnał, że dana drużyna mocno wyczerpuje cierpliwość sędziego. Jeśli zobaczymy czerwoną kartkę, to oznacza, że sędzia już po raz kolejny upomina zawodników albo ich zachowanie było na tyle niesportowe, aby odebrać drużynie jeden punkt. To przedostatnie ostrzeżenie przed wykluczeniem z gry!
Fot 1. Materiał własny
Utrata punktu oraz całkowicie wykorzystana pula ostrzeżeń od arbitra – oto konsekwencje czerwonej kartki w siatkówce. Jeśli zobaczymy tę kartkę, musimy mocno mieć się na baczności. Nikt nam jeszcze nie każe zejść z boiska, ale kluczem jest tu słowo “jeszcze”. Po otrzymaniu czerwonej kartki ostatnim sygnałem jest pokazanie przez sędziego żółtej i czerwonej kartki na raz. W ten sposób zawodnik zostaje wykluczony z gry do momentu zakończenia seta. Po prostu musi “odsiedzieć” swoje na polu kar, a najczęściej się też uspokoić.
Czy otrzymanie dwóch kartek na raz to najgorsze, co może nas spotkać podczas gry w siatkówkę? Niestety nie. Ostatnim “narzędziem kary” arbitra jest dyskwalifikacja zawodnika, czyli najsurowsza kara. Nie można wtedy wyjść na boisko i grać aż do samego końca meczu. Na szczęście dyskwalifikacja w siatkówce zdarza się rzadko, a i zawodnicy zazwyczaj starają się grać z szacunkiem do przeciwników.
Fot 2. Materiał własny
Gra w siatkówkę ma więcej momentów niż piłka nożna, w których można upomnieć zawodników za nieprawidłowe zachowanie na boisku. Zresztą wymiary boiska do siatkówki są znacznie mniejsze niż wymiary boiska do piłki nożnej, więc więcej można zobaczyć i usłyszeć. Mowa tu o obraźliwych gestach w stronę przeciwnej drużyny czy nieprzyjemnych słowach. Jeśli sędzia zauważy takie zachowanie, ma prawo wezwać do siebie kapitana zespołu i zwrócić mu uwagę. Upomnienia dostaje się także za:
W tych sytuacjach nie musi, ale może pojawić się żółta kartka. Wszystko zależy od tego, czy takie zachowania pojawiają się po raz pierwszy, czy powracają nagminnie podczas całej gry. Niezależnie od cierpliwości sędziego siatkarze nigdy nie powinni stosować wobec siebie powyższych zagrywek, jednak niekiedy należy przywołać ich do porządku: słowem, żółtą lub czerwoną kartką. Ostatecznie – dyskwalifikacją. Dlatego warto nie tylko trenować wyskoki i inne elementy gry, ale też od razu uczyć się pełnego szacunku i sportowego zachowania na boisku!