Dlaczego ciągnie nas do opuszczania własnego, bezpiecznego domu? Mówi się, że przede wszystkim podróże kształcą, ale to tylko jeden z wielu powodów podróżowania. Wyjazdy – zarówno te bliskie, jak i dalekie – zmuszają nas do wyjścia ze swojej strefy komfortu, rozbudzają ciekawość świata, uczą reagowania na niespodziewane sytuacje i poszerzają horyzonty. Inwestycja w wyprawy to inwestycja w piękne wspomnienia i przeżycia. Dowiedz się, dlaczego warto podróżować!
Wiele lat temu jeden z najważniejszych polskich reporterów Ryszard Kapuściński zanotował, że „istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej.” W moim życiu sama doświadczyłam tego uzależnienia, wystarczyła mi tylko jedna podróż, aby zmienić swoje dotychczasowe postrzeganie świata i otworzyć się na nieznane.
Uważam, że z każdego etapu podróży możemy wyciągnąć wiele lekcji, które mogą ułatwić nam życie, dlatego ten tekst wykorzystam do tego, aby zastanowić się nad tym, dlaczego warto podróżować i jakie korzyści wypływają z każdego etapu wyjazdu. Niezależnie od tego, czy podróżujemy po Polsce (np. przechodząc Główny Szlak Beskidzki) czy sprawdzamy, co zobaczyć w Wietnamie, z podróży zawsze wyciągniemy coś wspaniałego.
Wybór miejsca, do którego chcemy się udać… Na tym etapie wszystko się zaczyna! Siedzisz w miękkim fotelu i przeglądasz oferty biur turystycznych, patrzysz na wyszukiwarkę tanich lotów albo też otwierasz stary atlas świata. Zaczynasz marzyć i wyobrażać sobie wszystkie przygody, które mogą mieć miejsce w czasie twojego podróżowania. Myślisz o tym, czy warto wybrać się do Gruzji czy może lepsze będą wędrówki po Tatrach słowackich. To moment, w którym podróż zaczyna się dziać!
Według mnie jest to jeden z najtrudniejszych etapów podróży, bo często ciężko znaleźć odpowiedź na pytanie jak wybrać jedno miejsce z miliona oferowanych atrakcji. Ten moment wymaga również silnych pokładów kreatywności ze strony biur podróży i osób zajmujących się turystyką, by przekonać nas do wyboru właśnie ich oferty. To dopiero początek naszej przygody, a my już możemy pobudzić naszą wyobraźnię i wzmocnić ciekawość świata, a także rozpocząć odliczanie do wymarzonego urlopu.
Pobudzona ciekawość nie daje za wygraną, a podświadomość nakazuje zaznajomienie się z nowym miejscem? Ten etap to czas na przygotowanie trasy lub zabytków jakie chcemy zobaczyć lub też zagłębienie się w kulturę tego regionu. Wielokrotnie doświadczyłam tego na własnej skórze, że zdecydowanie bardziej wartościowe staje się zwiedzanie miejsc, których zdążyłam wcześniej doświadczyć poprzez książki, muzykę, filmy.
Wyobraź sobie, że jesteś na terenie oddalonym od Twojego domu o tysiące kilometrów, ale dzięki zdobytej wcześniej wiedzy możesz poczuć się bezpieczniej i pewniej – szczególnie gdy podróż prowadzi Cię przez kraje odmienne religijnie, rasowo i kulturowo. Ten etap motywuje nas do poszerzania swoich horyzontów nie tylko w kwestii przeżycia samej podróży, ale przede wszystkim w zdobywaniu wiedzy o świecie. Tym samym poszerza nasze zrozumienie w kwestii odmienności ludzkich zachowań, a jednocześnie pozwala nam na zwiększenie otwartości na otaczającą nas rzeczywistość.
Przygotowania to też oczywiście zabranie ze sobą odpowiedniego sprzętu. W zależności od miejsca nasz ekwipunek będzie się inaczej prezentował. Jest jednak jedna niezmienna rzecz, która wyróżnia każdego podróżnika – plecak turystyczny. Im dłuższa podróż, tym większy!
Wylot/wyjazd z domu – z pozoru nic wielkiego, ale jednak etap stanowiący bardzo ważną część podróży. Z jednej strony jesteś myślami już daleko, w miejscu, do którego zmierzasz, a nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, że właśnie opuszczasz swoją strefę bezpieczeństwa i komfortu. Niezależnie od miejsca, do którego zmierzasz, musisz zmienić swój cykl dnia, przyzwyczajenia i schematy codzienności. Wygodne łóżko często trzeba zmienić na śpiwory turystyczne i trekkingowe, a zwykłe buty na buty turystyczne.
Dodatkowo w czasie podróży uświadamiasz sobie, że każdy człowiek żyje swoim własnym rytmem. Inaczej egzystują ludzie w Afryce, a inaczej w Stanach Zjednoczonych. Dlatego dobrze nabrać dystansu do własnych codziennych spraw, problemów i obserwować, jak można cieszyć się życiem. Ta część wyjazdu jest również niesamowicie istotna z innych względów. Zawsze lubiłam czuć, jak samolot wzbija się w powietrze, a ja coraz wyżej unoszę się nad ziemią. Planetą, gdzie żyje 7,6 mld ludzi – na którym jestem jedną malutką drobinką w całym wszechświecie. Ten moment jest kojący pod tym względem, że wydaje Ci się, iż wszystkie bolące Cię sprawy zostają gdzieś daleko z tyłu, a Ty (oczywiście, o ile jest taka możliwość) ruszasz całą na przód ku nowej przygodzie.
Dotarcie do miejsca docelowego – nieważne czy podróż trwała godzinę czy 27 (jak w przypadku naszego lotu do Botswany), czekasz na ten pierwszy kontakt z nową rzeczywistością. Zastanawiasz się, jak pachnie powietrze w tym miejscu, czy będzie zimno lub czy poczujesz gorące, parne powietrze na swojej skórze. Z tych przemyśleń również wypływa niesamowita lekcja podróży – nigdy nie możesz być niczego pewnym, niemal jak w codziennym życiu. Choćbyś przeczytał/a setki blogów, poświęconych danemu krajowi i zaplanował każdą godzinę wyjazdu, to i tak nie możesz być pewien czy wszystko będzie po Twojej myśli.
Nieprzewidywalność pogody, a także konieczność zaufania umiejętnościom pilota/ kierowcy pokazują nam jak bardzo jesteśmy zależni od innych czynników, na które nie mamy wpływu. Takie sytuacje mają też „drugie dno” – dzięki nim możemy testować swoją cierpliwość oraz nauczyć sobie radzić ze stresem, związanym z takimi sytuacjami, ponieważ niektóre zdarzenia dzieją się niezależnie od nas i zamiast narzekać lub załamywać ręce, musimy po prostu je przyjąć. Na złą pogodę musimy przygotować kurtkę wodoodporną turystyczną, a na inne sytuacje zapas wiedzy i sprzętu, który jest niezbędny w konkretnych krajach i miejscach.
Podróż – w końcu możesz doświadczyć tego momentu, gdy postawisz swoją nogę na „obcym lądzie”, zobaczysz osoby, których ubiór znacznie różni się od Twojego, spróbujesz smaków nieznanych dotąd Twemu podniebieniu albo poczujesz zapachy egzotycznych roślin. Każda, nawet najkrótsza podróż przygotowuje Cię na kontakt z nowymi bodźcami i przeżyciami. Z pewnością zdarza Ci się, że będąc daleko od domu chętniej testujesz nowe potrawy i myślisz, że część na pewno dasz radę przygotować samemu. W tym czasie jesteśmy również bardziej otwarci na słuchanie obcej mowy, po czym często myślimy o przyłączeniu się do kursu językowego lub z zachwytem obserwujemy ruchy kobiet pochodzących z Ameryki Południowej lub Afryki i wstydzimy się zatańczyć obok nich – więc postanawiamy zapisać się do szkoły tańca.
Podróże uruchamiają w nas niezliczone pokłady dobrych pomysłów. W swoich wyjazdach nauczyłam się jednej zależności. Im więcej podróżowałam, tym więcej chciałam zobaczyć, poznać, dotknąć, poczuć. Początkowo cieszyło mnie np. patrzenie na niesamowicie położone ogromne jezioro Issyk – Kul w Kirgistanie, ale następnego dnia chciałam już go przepłynąć, a potem zaczęłam się interesować kim dla Kirgizów był Manas, który w swojej epopei narodowej poświęcił dużo miejsca opisowi właśnie tego jeziora.
Z dnia na dzień moje zainteresowanie wzrastało i została pobudzona ogromna ciekawość świata. Ciekawość, która nigdy nie zostanie zaspokojona, ale jednocześnie popycha dalej do odkrywania kolejnych miejsc na ziemi. Wtedy to co dotąd wydawało Ci się dużą barierą przestaje istnieć np. problem z językiem. Jak mówi stare powiedzenie „strach ma wielkie oczy”, ponieważ większości osób, których spotkasz na Twojej drodze, chodzi jedynie o to by opowiedzieć swoją historię, porozmawiać o tym jak się żyje w Twoim kraju, czym się martwią ludzie w Europie itp. Obcokrajowcy chcą znaleźć wspólny kontakt, by wymienić się doświadczeniem, a do tego nie trzeba znać języka innych na poziomie c1, ale wystarczy chęć porozumienia.
Tego nauczyła mnie Afryka – wcześniej wstydziłam się rozmawiać, zawsze uważałam, że robię zbyt dużo błędów lub używam niewłaściwych słów, ale tam zauważyłam, że to nie jest ważne. Czułam, że Afrykańczyków bardziej obchodzi to co mam do powiedzenia niż to w jakiej zrobię to formie. Ponadto ważną kwestią są również problemy kulturowe związane z np. alkoholem lub ubiorem w państwach arabskich. Takie ograniczenia dla nas – ludzi wychowanych w kulturze Zachodu, wcale nie muszą być kłopotem w krajach arabskich. Dla nich często my jesteśmy uznawani za obywateli pochodzących z państw bez wartości, zniszczonych konsumpcją i biegających za sukcesem. W czasie podróży bardziej rozumiesz, że to co dla innych jest bardzo ważne, dla drugich może mieć mniejsze znaczenie. Świat jest bardzo zróżnicowany i cudownie jest poznać te odmienności, po prostu je akceptować i nie dzielić społeczeństw na lepszych i gorszych – podróżowanie zdecydowanie uczy tolerancji wobec innych.
Powrót do domu – ten etap wiąże się głównie z porządkowaniem zdjęć, spisywaniem historii i opowieściami o wyprawie. Chcemy wtedy uchronić przed zapomnieniem jak najwięcej wspomnień i pokazać innym jak wspaniale spędziliśmy czas. Dla mnie powroty do domu wiążą się jeszcze z długimi refleksjami związanymi z historią danego państwa. Zawsze w czasie podróży spisuje tematy, z którymi staram się zapoznać po powrocie i obiecuję sobie, że następnym razem więcej czasu poświęcę przygotowaniom do wycieczki, by jeszcze bardziej zrozumieć dany region.
Niezależnie jednak od liczby lat, które upłynęły od podróży, wiele wspomnień pozostaje zapisanych głęboko w naszej świadomości. Pamiętam ukraińskie naleśniki z farszem ziemniaczanym, mimo że minęło już 8 lat, często słucham gruzińskiej muzyki, chociaż byłam tam 5 lat temu, wciąż czuje na sobie spojrzenia botswańskich dzieci z wolontariatu w Afryce, gdy przyjechaliśmy na malutką wioskę i miałam wrażenie że pierwszy raz w życiu widzą one „białego człowieka”. Nadal pamiętam charakterystyczny zapach brazylijskiej dzielnicy, w której mieszkałam, a pod palcami zdaje mi się jakbym cały czas czuła łuski krokodyla z jednej z farm którą odwiedziliśmy w Botswanie. Wspomnienia mają niesamowitą moc, wielokrotnie słyszałam, że nic poza nimi nie zabierzemy ze sobą do grobu – całe szczęście posiadam ich już całkiem sporo, ale mam nadzieję, że jeszcze więcej takich chwil jest jeszcze przede mną.
Zdecydowanie zgadzam się z tym co wiele lat temu powiedział włoski poeta i pisarz Cesare Pavese: „Podróżowanie jest brutalne. Zmusza cię do ufania obcym i porzucenia wszelkiego co znane i komfortowe. Jesteś cały czas wybity z równowagi. Nic nie należy do ciebie poza najważniejszym – powietrzem, snem, marzeniami, morzem i niebem.” Nauczmy się cieszyć każdym dniem i podróżujmy, by odkrywać jak piękne jest życie.
Do zobaczenia w drodze,
Martyna